O aborcji eugenicznej

15.03.2021 r.

Myśląc o aborcji eugenicznej w kontekście twierdzenia, że nie należy nikogo przymuszać do heroizmu, zrozumiałem, że w tym twierdzeniu zawiera się podwójne kłamstwo.

Pierwsze kłamstwo to zakładanie, że bycie człowiekiem kochającym swoje dzieci nawet w złym stanie zdrowia – jest heroizmem. To jest oczywiście kłamstwo, dlatego że rodzic zawsze kocha swoje dzieci, a w sytuacji kłopotów zdrowotnych dziecka – kocha go jeszcze bardziej. Nie ma w tym niczego heroicznego, o ile, rzecz jasna, sam fakt kochania kogoś nie chcemy uważać za heroizm. Jeśli więc żyjemy w takich czasach, w których miłowanie kogoś uchodzi za czyn bohaterski – to zdaje się, że to jest jednak problem czasów, a nie miłości.

Drugie (ważniejsze) kłamstwo to utożsamianie zakazu aborcji z ograniczeniem wolności i przymuszaniem ku życiu w cierpieniu. Otóż wolność to możliwość dokonania wyboru i ponoszenie w związku z tym odpowiedzialności (liczenie się z możliwymi konsekwencjami). Na tym polega wolność. Wolność to nie jest tylko dokonanie wyboru i wybiórcze przyjęcie konsekwencji na zasadzie, że jeśli konsekwencje są miłe i przyjemne, to je przyjmuję, a jeśli nie są miłe i przyjemne – to je odrzucam. Jeśli poślubiam kogoś i ślubuję, że będę z nim/nią na dobre i na złe, to gdy to złe nadchodzi nie mogę mówić, że muszę się rozwieść, bo jak mi na to nie pozwolicie, to będzie to ograniczeniem mojej wolności. Gdybym tak mówił, to po prostu wymigiwałbym się od mojej odpowiedzialności. Analogicznie z poczęciem dziecka: gdy się decyduję na bycie ojcem/matką, to tak samo przyjmuję owo życie – na dobre i na złe. Nie mogę powiedzieć, że poczęte życie, skoro jest chore – to mi nie odpowiada. I to jest sedno wolności. Wolność jest ZANIM się kogoś poślubi czy ZANIM się kogoś pocznie. Nikt nikogo nie zmusza do bycia w ślubie, tak samo nikt nikogo nie zmusza do poczynania dzieci. Ale jeśli już korzystając z prawa wolnego człowieka – dokonuję pewnego wyboru życiowego, to muszę się liczyć z odpowiedzialnością w ramach tego wyboru. Na tym właśnie polega odpowiedzialna miłość – na przeciwwagę nieodpowiedzialnemu wykorzystaniu drugiego ku własnej przyjemności.

Szalom! :)


Powrót do bloga