Izrael sprzed 2,5 tysięcy lat versus współczesność

Dziś kontynuacja Księgi Malachiasza, rozdział 2, wersety 7-9, 11 oraz 16-17: „(7) Wargi kapłana bowiem powinny strzec wiedzy, a wtedy pouczenia będą szukali u niego, bo jest on wysłannikiem Pana Zastępów. (8) Wy zaś zboczyliście z drogi, wielu doprowadziliście do sprzeniewierzenia się Prawu, zerwaliście przymierze Lewiego, mówi Pan Zastępów. (9) A przeto z mojej woli jesteście lekceważeni i macie małe znaczenie wśród całego ludu, ponieważ nie trzymacie się moich dróg i stronniczo udzielacie pouczeń. […] (11) Niewiernym okazał się Juda, obrzydliwość zdarzyła się w Izraelu i w Jerozolimie. Oto zbezcześcił Juda świętość Pańską, którą On ukochał, a wziął sobie za żonę córkę obcego boga. […] (16) Jeśli ktoś nienawidząc oddalił [żonę swoją] - mówi Pan, Bóg Izraela - wtedy gwałt pokrywał swoją szatą. Mówi Pan Zastępów: Strzeżcie się więc w duchu waszym i nie postępujcie zdradliwie! (17) Uprzykrzyliście się Panu swymi mowami, a pytacie się jeszcze: Czym się uprzykrzyliśmy? Tym, że mówicie: Każdy człowiek źle czyniący jest [jednak] miły oczom Pana, a w takich ludziach ma On upodobanie. Albo [mówicie]: Gdzież jest Bóg, sprawiedliwy sędzia?”

 

Nic Wam to nie przypomina? Wypisz-wymaluj dzisiejsze czasy, gdzie kapłani na czele z Papieżem głoszą rozmydlone nauki, a równocześnie się dziwią, dlaczego kościoły pustoszeją a społeczeństwo już ich nie szanuje (vide werset 9). Braterstwo i równość wszystkich religii podkreślona w „Fratelli Tutti”… (vide werset 11). Błogosławieństwo dla „związków nieregularnych” w „Fiducia supplicans”… (vide werset 16). „Bóg kocha grzeszników” w nauce tzw. katocelebrytów… (vide werset 17). Okazuje się, że to wszystko już było. Jakieś 2,4-2,5 tys. lat temu. Pozostaje nam chyba czekać na swojego Ezdrasza, który w 458 r. p. n.e. uzdrowił opisywaną przez Malachiasza patologię. Wierzę, że o ile to naprawdę nie są już czasy ostateczne, to my też doczekamy się swojego reformatora w Kościele. I reforma ta, wbrew pozorom, nie będzie jeszcze bardziej zmieniać naszej świętej nauki, tylko ją naprawi, wracając do źródeł. Nie ma innej drogi, drodzy. Bo tylko wierność Bogu i Prawdzie prowadzi do tej wąskiej drogi, na końcu której czeka nasze zbawienie.

 

P.S.: gdyby ktoś nie wiedział, to na obrazku jest tak zwany „power flower” – czyli główne założenia i preferencje współczesnej ideologii liberalno-lewicowej. Warto się temu „kwiatuszkowi”, z którym tak mocno współpracuje współczesny Kościół, przyjrzeć.



Powrót do bloga