Myślę, że jesteśmy o włos od pełnowymiarowej wojny światowej. Bo z takim przywództwem, również duchowym - nie jesteśmy w stanie oprzeć się złu.

Jaka jest najbardziej rozpowszechniona półprawda o Bożej Miłości?

Czy zdrowie rzeczywiście jest najważniejsze?

Dlaczego to bojaźń Boża rozstrzyga o zbawieniu? Bo jest ona warunkiem koniecznym do słuchania. A wiara rodzi się ze słuchania. Bez bojaźni Bożej wiara jest niemożliwa.

Proszę spróbować znaleźć zasadnicze różnice między stanem duchowym Izraela jakieś 2,5 tys. lat temu a współczesnością. Bo nie bardzo je potrafię znaleźć...

Jestem przekonany, że największym problemem naszych czasów wśród nawet ludzi wierzących jest brak "bojaźni Bożej", która sprowadza się przede wszystkim do miłości do Boga i uważania na to, by Go nie skrzywdzić w codziennym życiu.

Mało kto w tych czasach wie, że tak naprawdę Teoria Ewolucji w żadnej mierze nie rozstrzyga o pochodzeniu życia, bo... nigdy się tym zagadnieniem nawet nie zajmowała.

Proroctwo Zachariasza o spowiedzi jest o tyle ważne, że pokazuje niemożliwe do ugaszenia pragnienie serca do pojednania z Bogiem. Które to pragnienie może zaspokoić jedynie Jezus Chrystus.

Jak słowa napisane 2,5 tysiąca lat temu mogą korespondować z jednym kolejnym dniem z naszego życia?

Czy grzech jednych może dotyczyć całego narodu? Czy możemy wszyscy odpowiadać za chciwość duchowieństwa? Otóż okazuje się, że jest to całkiem możliwe...